Kłopot
...w podziwie dla małych wiejskich sportowców
Ma Marcinek kłopot wielki,
pękły mu przy spodniach szelki,
pora na to nieszczęśliwa,
bo on właśnie mecz rozgrywa.
Mecz jest jeszcze w pełnym toku,
nie może więc stanąc z boku,
obiecywał przecież w szkole,
że sam strzeli cztery gole.
Nie strzelił jeszcze żadnego,
drużyna liczy na niego.
Jak tu spełnic obietnice,
kiedy śmieją się kibice.
Gdy chce piłkę kopnąc wyżej,
jego spodnie lecą niżej.
Chcąc wyglądac jakoś godnie...
biega podtrzymując spodnie!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.