Kłopoty z nosem
wybrał słoń się do doktora
chociaż wczesna była pora
doktor pyta:
słoniu drogi co przywiodło cię w te progi?
może pan mi coś pomoże
mój kochany ty doktorze
problem z trąbą mam ogromny
chociaż słonik jestem skromny
kiedy głową przytakuję
własną trąbę przydeptuję
znowu jeśli się obracam
różne rzeczy wciąż wywracam
by niczego już nie trącać
chciałem trąbę w supeł związać.
ale mama moja miła
wiązać trąby nie uczyła!
jak mam problem swój rozwiązać
gdy nie umiem nic zawiązać?
to w zabawie mi przeszkadza
gdy ta trąba wciąż zawadza
więc doktorze do roboty
by zakończyć me kłopoty
ja ze względu na posadę
mogę dać ci jedną radę
by się nam szczęściło dłużej
trzymaj słoniu trąbę w górze
tak do dzisiaj już zostało
kiedy szczęścia komuś mało?
temu słonia - nigdy róże
ale zawsze z trąbą w górze!
http://portalwiedzy.onet.pl/59584,,,,slonie,haslo.htm warga i nos przekształcone w długą trąbę,
Komentarze (10)
Mam kilku takich osobników o różnych gabarytach z
zadartymi nosami.
Wesoło i fajnie.Pozdrawiam:)
fajny:)
czytam sobie z tytułem
Na górze (nie) róże:)
na mój nos , to nosa nie powinno się zadzierać, ale na
nos słonia ...
zadzierać z nim nie będę
A może /wybrał się słoń/...
jeszcze pewnie w kilku miejscach coś tam można
podszlifować, ale ujął mnie ten słoń. Nie marudzę,
uśmiech zostawiam :)
+++
Ja głupia mam "robaczywe" myśli. Pozdrawiam
Zgrabne,dowcipne,świetne.
Pozdro
brawo
ładny wiersz, mam takie słonie z trąbą ku górze,
pozdrawiam