kłótnia małżeńska
mojemu Kochanemu :)
Nasze małżeńskie kłótnie zawsze kończą się
tak samo:
ja na Ciebie idę z wałkiem, a Ty się
zasłaniasz mamą.
Dobrze wiesz, że ani przemoc, ani żadne
czułe słowa
nie zakończą naszej kłótni tak skutecznie
jak teściowa.
No bo co mam biedna zrobić, kiedy ona mówi
czule
"dla mojego synka jędzo, nie nadajesz się w
ogóle!".
A mi ręce opadają, no bo w kółko się
powtarza,
że właściwie zamiast żony powinieneś mieć
kucharza.
I najlepiej w połączeniu ze służącą oraz
praczką,
która także jest kochanką, towarzyszką i
sprzątaczką.
Lecz to jest niewykonalne i Ty dobrze wiesz
Kochany,
że już lepiej się nie kłócić zamiast znowu
słuchać mamy!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.