kłótnia małżeńska II
mojemu Kochanemu :)
Z moim drogim Ukochanym znowu kłócę się od
rana.
Powód kłótni bardzo prosty: nie podałam mu
śniadania.
"No a przecież ma mamusia tyle razy
powtarzała:
""Dla mojego synka żona musi być wręcz
doskonała"" ".
I jak tak mu powtarzała, to on sobie wbił
go główki,
że ja będę mu gotować i odganiać wszelkie
smutki.
Że on tylko palcem skinie, a ja zaraz
pędzę, lecę:
po śniadanie, obiad, wino, na kolację coś i
świece.
Mało tego, bo to nie są jeszcze wszystkie
jego wymagania:
mam mieszkanie ciągle sprzątać i prasować
mu ubrania.
A o seksie także wspomnę, bo to
najważniejsza sprawa:
mam być zwarta i gotowa, i z wieczora no i
z rana.
Przez 24 mam godziny być seksowna i mieć
chęci
no i jeszcze wciąż się starać, by go nadal
mocno kręcić.
A ja szlafrok mój zarzucam, głowę w wałkach
swą podnoszę
no i z miną wrednej jędzy mówię: "tak?
śniadanie? to poproszę!"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.