klucz do drzwi
Ze wszystkich twoich książek
najbardziej lubiłem te nieczytane.
Stały jeszcze na najwyższe pułce
i potrzebna była skrzypiąca drabina,
by móc podać im drżącą rękę.
Ze wszystkich zakurzonych stronnic
najbardziej lubiłem te zapomniane,
Ich ciężki wiercący w nosie zapach,
czułem dziecięce szczęście odkrywcy,
który karmi się nielichym zdziwieniem.
Ze wszystkich słów, które szeptałaś
najbardziej lubiłem te najcichsze.
Te które łaskotały i pozwalały płakać,
przytulałem jak mogłem najmocniej.
Starałem się pamiętać je wszystkie.
Szkoda mi tylko jedynie tego,
że nie zdążyłem przeczytac ciebie,
nim wszystkie litery wyblakły ,
w pustelniczej pamięci analfabety.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.