Kluczowa barwa
Tysiąc lat przeszło od jej zaginięcia,
nikt nie wie jakie światło ją wchłonęło,
mówią, że czerwone - piekielne, bo to
tygrys w skórze był kobiecej, nie panna,
inni rzeczą - błękit nieba powziął ją,
gdyz jej serce - jak dąb wielkie, dusz
jak
tulipan piękna, opóściła Ziemię,
jednak w barw fiolecie, niby Bona, co
królową była i jak Mona Liza,
której uśmiech jest zagadką, chociaż
klucz,
ma właśnie ona, lecz on przepadł, już na
wieki i za tysiąc lat, odnajdzie się.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.