Kobieta
Szła po ziemi kobieta we mgle wiosny
porannej
Długie włosy ,spódniczka , uczesana
starannie
W głowie ptaki ćwierkały w myślach kwiatki
jej rosły
Jeszcze taka niewinna ,pierwsze tchnienie
tej wiosny
Wędrowała kobieta coraz dalej z ptakami
Dumna jak letnie łąki pyszniące się
kolorami
W dzień zawstydzała słońce , nocą cichym
westchnieniem
Księżyc kusiła by bladym ciało dotykał
spojrzeniem
Szła kobieta ogrodem niosąc płodność
jesieni
Biodra miękkie jak grusze spadające na
ziemie
Pewna siebie i dumna doświadczeniem
dotknięta
W leki szal mgieł spowita ,tajemnicza
,zaklęta
Wędrowała kobieta czas jej zmarszczki
doprawił
I posiwił jej głowę ,drżące ręce
zostawił
Zabrał siły i pasje uwodzenia księżyca
I zimową kołderka przykrył światło jej
życia
Siedzi teraz kobieta już nie chodzi, nie
może
Fotel z drewna ją buja cicho skrzypiąc w
pokorze
Jeszcze chwila i będzie wolna jak była
wiosną
I już skrzydła młodości gdzieś u ramion
jej rosną
I unosi się ponad i już wszystko ogarnia
Znowu wolna , szczęśliwa chociaż właśnie
umarła
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.