Kobieta moich marzeń
Ona, to powód tęsknego cierpienia,
niewiasta spoza granicy istnienia,
jej obraz z pragnień wyśnionych utkałem,
natchnienie z żądzy miłosnej czerpałem.
Kiedy myśl moja tworzyła obrazy,
weną się stała jak diament bez skazy,
lecz pod uwagę nie wzięła jednego,
że szukam piękna wprost idealnego.
Więc ową postać z sennego marzenia,
kreśliła linią mojego pragnienia,
podszeptem zmysłów malując detale,
ciężar talentu rzuciła na szalę.
Efektem, postać pięknem umajona,
w każdym drobiazgu cudem obdarzona,
bo w rzeźbie ciało jak u Wenus zgrabne,
dla źrenic głodnych niezwykle powabne.
Bo gdy pragnienie w zakamarek sięga,
tam gdzie się skryła różowiutka wstęga,
pachnąca kwiatów eteryczną wonią,
to grzeszne myśli rękę z piórem gonią.
I zmysły toną w tym morzu rozkoszy,
nim ranek blady cień marzeń rozproszy,
a świt zapyta, czy to się wydarzy
czy znów wieczorem będę tylko marzyć?
Komentarze (47)
tylko w marzeniach wszystko może być idealne, w życiu
jest trochę inaczej- nie ma ideałów.
Tak to już jest, splot życiowych zdarzeń sprawia, że
kobieta idealna pozostaje w sferze twoich marzeń :)