kochałam go wiosną
wciąż ten sam
choć go już ze mną nie ma
gdyby krzyknął przez okno
chodź
to bez zastanowienia
w jego stronę bym biegła
a kiedy nie ma go przy mnie
też żyję sobie jakoś
bez fajerwerków
ale bez strachu
że mnie zostawi na starość
wesołym być
a szczęśliwym
różnica ogromna
bo choć ciepło bije ode mnie
jak się zbliżysz
poczujesz jaka chłodna
kochałam go wiosną
minęły dwa lata
chociaż rzadko go widzę
sercu często chce się płakać
ale nie chcę żeby wracał
teraz miłość spokojniejsza
kiedy nie muszę czekać
bo wiem, że już mnie nie zna
Komentarze (9)
najlepsze rozwiązanie? nie szukać problemów na siłę i
po prostu kochać
Jak znaleść na życie najlepsze rozwiązanie? Dobry
wiersz pozdrawiam
Zachwycasz każdym słowem i wspaniałym
przekazem.Myślę,że warto dać szanse a niech się
okaże,że to ta jedyna prawdziwa.Pozdrawiam serdecznie.
ładnie z nutką melancholii....może lepiej zakończyć
taki związek ;-)
pozdrawiam
Ładnie,a ja podłączę się pod komentarz krzemanki.
Pozdrawiam:)
Wiosna rozbudza w nas miłość i ona najczęściej jest
piękna.Z Twoich słów czytam,że też było fajnie,że coś
zaiskrzyło.Jeżeli kochał szczerze z pewnością wciąż w
sercu to uczucie dżemie i wybiegłby po usłyszeniu
Twojego głosu.Pięknie i z rozmarzeniem napisany
wiersz.Pozdrawiam miłej nocy.
Czasami trudno zrozumieć miłość. Życiowy wiersz.
Pozdrawiam:)
Ładnie:)
Ciekawie o tym, że lepiej zakończyć związek, w którym
brak zaufania, niz trwać w wiecznej obawie o jego
przyszłość. Miłego wieczoru.