kocham , lecz zbyt naiwnie
Depresyjnie zabijam w sobie niewinność ,
Już nie umie żyć pustką ,
Za bardzo razi promyk słońca ,
Za bardzo usypia blask księżyca .
Uczyłem się iść po bawełnianych strunach
złudzenia ,
Uczyłem się kochać żelazny kamień ,
Chciałem przestać ,
Nie mogłem krzyczeć , krzyk topił się w
uśmiechu .
Umiałem żyć pędzącymi chwilami ,
Umiałem już tylko kochać naiwnie ,
Zatrzymał mnie krzyk motyla ,
Co kruche złamał skrzydło w tańcu wyobraźni
.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.