kocham... nienawidze
Cchę zniknąć z tąd jak najszybciej
Bo widzę, że nie odejdę!
Tak trudno wstać i wyjść
Nie umiem. Zwariowałam!
Kogo ja kocham?
Idiotę? Mordercę moich uczuc?
Zabiłeś mnie! Odebrałęś mi życie!
Pytasz jak to? dlaczego? bo sie
pojawiłeś i zabrakło mi oddechu.
Krew w zyłach nie krąży,
Jestem blada, zimna
i tylko Twoj wzrok mnie ogrzewa!
Nienawidze Cie, bo gdy tak patrzysz
myśliszże Cie nie widze, nie słysze i nie
czuję!
Nawet nie wiesz jakbym chciałą wyjść i nie
wracać!
Będziesz sobie układał juz pożegnanie; me
ciało kocha Twoje ale moja dusza Cie nie
nawidzi!
Precz szatanie!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.