Kochanek
stłoczone myśli
w tłoku tramwajów
śpiewają na zakrętach
kulawe płytki chodników
grają w szachy
ze stopami przechodniów
drzewa rozsypane
jak bierki na kocu w kratę
gładzą ramiona cieniem
zapraszają zalotnie
światła na przejściach
na drugą stronę losu
mamroczą życiorysy
jak paciorki nawleczone
samochodów nitki
czasem zatrzymany
na chwilę w pół kroku
jestem kochankiem miasta
autor
Ignacy Barry
Dodano: 2005-06-03 00:08:32
Ten wiersz przeczytano 579 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.