Kochanie/śniadanie/
Czarna noc nad piękną Warszawą
chciała okryć parę ciekawą.
Ona blada jak ściana,
on, z urodą Cygana,
leżeli, odurzeni trawą.
Gdy ranek nastawał w Warszawie
nikogo nie ujrzał na trawie,
bo parę spłoszyła
staruszka przemiła,
chcąc sprzedać "Śniadanie na trawie"
autor
Koncha
Dodano: 2015-06-07 08:07:55
Ten wiersz przeczytano 1276 razy
Oddanych głosów: 30
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (27)
a u Ciebie limerycznie z romantyczną nutką nostalgii
pozdrawiam
Piękne romantyczne limeryki. Pozdrawiam.
Tak to już bywa . Świetny wiersz . Pozdrawiam dziękuję
za odwiedziny i korektę :)
podobają mi się :)
Bardzo fajne,pomysłowe limeryki,
ona udane,a drugi kojarzy się
z Monetem i jego obrazem.
Pozdrawiam serdecznie Jolu,
miłego popołudnia życzę,sorry,że
dopiero teraz limeryki odkryłam,
ale lepij późno,niż wcale:)
Oba super :)) Pozdrawiam.
podobno bladość uzyskuje się z lęku. pozdrawiam
Dobre i dwuznaczne odurzenie trawą:)) Gratuluje
pomysłu:)
Pomyślowe bardzo, pozdrawiam.
To chyba pierwsze limeryki na
beju powiązane tematycznie ze sobą i mające ciągłość.
Czapki z głów Koncho, brawo.
Pozdrawiam i uśmiech posyłam paa
Starsze Panie tak mają :)
świetne tematyczne miniaturki ...
pomysłowo ..."śniadanie na
trawie"
pozdrawiam:-)
dla mnie ten temat
nie jest zabawą
widzę jak sąsiad
handluję "trawą"
ze zgroza patrzę
w jakim tu stanie
chcą na śniadanie...
pozdrowionka...
staruszka im zazdrościła więc fortel z obrazem
wymyśliła
pozdrawiam:)
obrazowo i ciekawie,,,pozdrawiam