KOCHANY OJCZE PIO
DZIĘKI OJCU PIO POZNAŁAM NIESAMOWITĄ WIEDZĘ ORAZ POZNAŁAM DROGĘ DO BOGA ... WŁAŚNIE DLA NIEGO DEDYKUJĘ TEN WIERSZ
OJCZE PIO
Choć Twoje ciało żyć tu musiało
To i tak pomaganie radość Ci
sprawiało
Dzięki sile Twojej wiary
Dostałeś w Niebie pochwały
Uczucie MIŁOŚCI .....
Dalej w Twym sercu gości
Jesteś przyczyną ludzkiej radości
W każdej mojej myśli jesteś TY...
Nauczyłeś mnie do wszystkich mówić
MY...
Jesteś Aniołem , który spadł mi z
Nieba
Z takiego cudu radować się trzeba
To MIŁOŚĆ tak sprawiła , że
Połączyłeś z BOGIEM mnie......
Dziękuję...wdzięczna Ilonka
Komentarze (11)
Idealny przykład rymów częstochowskich.
Dobry Jezu, Dobry Boże,
skieruj myśli jej na prozę.
Bo cierpliwość Twego skryby
wzięta w bardzo mocne dyby
nie wytrzyma słów potoku,
na wzór wieszczy i proroków,
napisanych jak w bezwstydzie.
Proza może w mniejszej bidzie
z Ojcem Pio pozostanie.
Proszę, prozę daj jej Panie.
Choć może do warsztatu literackiego można mieć pewne
uwago jednak przykrywa je siła przesłania. Mnie
osobiście przekonał. jestem na tak:)))
Ładny wiersz
Każdy ma inne doświadczenia związane z wiarą.
Ja mam mieszane uczucia co do Ojca Pio; czytałam, że
był rozpustnikiem, kłamczuchem, a stygmaty robił
jakimś środkiem chemicznym zamawianym dyskretnie
podobno na inne potrzeby. Środek ten był silnie
drażniący i wywoływał też halucynacje. Ale czy to
prawda to nie wiem...
Pozdrawiam :)
Nie " chodź"- idź, tylko " choć", chociaż. Albo "
twoje", albo " twym". Nie miesza się form
współczesnych z archaizmami.
Witaj:)
Na moje to powinno być "Choć"
Nie wiem jakie sens mają zastosowanie drukowane
litery.Jak na razie ja tu nic nie widzę ale to moja
opinia:)
Pozdrawiam:)
Pięknie wyrażona potrzeba wiary.
Pozdrawiam.
Marek
Bardzo piękne podziękowanie i warto doceniać słowo
które daje szczęście.Pozdrawiam serdecznie.
silne piętno wywarł na peelce.
Aniołowie w tym świecie, nie do końca świadomi
dlaczego tu się urodzili. nieuświadomieni odpowiednio
brną w tym dalej i wspierają materializm nauką,
praktyką i przekonaniem. Ci co zrozumieją tę zagadkę
życiową, czynią świadomie tak jak wielcy święci, lub
sam Jezus. Który wyraźnie wskazywał kto rządzi tym
światem, czym jest ten świat: "Cóż bowiem za korzyść
odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej
duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za
swoją duszę?" (Mat. 16:26). Są to małe subtelności
świadomościowe, ale o wadze najwyższej. Bo albo ktoś
zauważy odwieczną tendencję życia brnąca w szatę tego
świata kosmicznego i odetnie od tego swą świadomość,
albo będzie uważał to za normalne i tym wspierał świat
materialny, którzy cały czas się rozsypuje mimo
wszystko. Nasze Słonce wypalone jest już w połowie.
Sami zwolennicy materii, naukowcy - o tym informują.
Inteligentni mądrością mistyki rozumieją ten mechanizm
i wzywają Boga o pomoc, by im pomógł się stąd
wydostać. „Prawie nikt z Ziemi po swej śmierci, stąd
się nie wydostaje i nie idzie do Nieba” - słowa Ojca
Pio. Można się zbawiać co dzień, albo potępiać co
dzień. I nie trzeba zabijać, niszczyć innych, by się
przyczyniać do potępienia, do powielania wzorców
szatana, kołchozu kosmicznego, opartego na subtelnej
energii sub-atomowej. Przez to niewidzenie różnic:
„ten świat trwa prawie że w nieskończoność” -
powiedział Ojciec Pio. Kto lubi bezgranicznie ten
świat, będzie musiał w nim cierpieć i nieskończoną
ilość razy umierać i znów się rodzić. A po urodzeniu
zapomnieć wszystko (naukowa blokada) co było
wcześniej, by sobie nie psuć humoru dla nowego życia,
nowej karty - szatańskiego „chipu DNA” - naszego
ciała, odartego z niebiańskiej technologii
niecechowości, piękna i komfortu. Niestety i tak wkoło
Macieju… „Robić wszystko, żeby to było już ostanie
życie. Urodziliśmy się tu po to, by szukać wiecznego
życia” - słowa Ojca Pio. Oszem, można wykorzystać
stan rzeczy, by promować czystą duchowość i wprowadzać
troszkę Nieba w ten świat. Ale to jest duży wysiłek.
Świat nie lubi piękna Niebiańskiego, zazdrości. Odcina
się od Boga. Kosmos nie odpuszcza, woli swoją
technologię. Dlatego tak trudno się tu zbawić i w
ogóle żyć.