O kocim żywocie
Był sobie kot, zwierz kudłaty
Ni czarny, ni popielaty
Wzrok zaś miał pełen pogardy
Bo żywot uczynił go twardym
Darł koty z innymi kotami
I chętnie marcował nocami
Kochankiem był setki kotek
I ojcem kocich maskotek
Mieszkał w ponurej piwnicy
Przy bardziej ponurej ulicy
Stołował sie u rzeźnika
Nie jadał z byle śmietnika
By wyrwać się z wielkich kłopotów
Poświęcał jeden z żywotów
Więc kończył juz wiele razy
Od psów i kociej zarazy
Spalony żywcem przez dzieci
Zgnieciony w aucie na śmieci
Pod kołem starego tramwaju
I raz na alergię zdechł w maju
Utopił sie w starym kanale
Bo pływać nie umiał wcale
Spadł z dachu przy Brodatego
Zbywając się życia ósmego
I tak z dziewięciu żywotów
Już jedno zostało kotu
Komentarze (11)
...Mieszkał w ponurej piwnicy
Przy bardziej ponurej ulicy../ a może tak aby uniknąć
powtórzenia ''ponurej''
mieszkał w ciemnej piwnicy, albo zatęchłej piwnicy.
Dobry jeden żywot, ale własny :)
Ależ pięknie napisałeś.Pozdrawiam i życzę radosnych
świąt.
Tez poczułam dreszcz. Dobranoc
O reinkarnacji prawda? interesuję się regresingiem
więc wiersz do mnie przemówił! Pozdrawiam serdecznie
życząc udanych świąt i dziękuję pięknie za poczytanie
wierszydeł:-))
:)
Bo żywot uczynił go twardym
Pogodnych Świąt Wielkanocnych życzy Basia
Aż mnie dreszcz przechodzi... -_-
Dziewięc żywotów kota - Czyżby to reinkarnacja ?
Świetny :) Tematyka raczej dla starszych dzieci ;)
Pozdrawiam !
Twardy:)
ciekawe wesołych świąt pozdrawiam