Kogut w kolorach
To była kobieta która miała dwie żony
Chociaż nie wiem bo może to był facet
Jakoś wtedy byłem lekko zamulony
Bo niby miałem zacząć nową pracę
Ale przylazł kogut taki cały w kolorach
I gada do mnie: idź za ciemną górę
Patrzę a ta góra tonie w amorach
I właśnie próbuje przelecieć chmurę
Chmura jak chmura wcale się nie wzbrania
Bo chmura przecież lubi gdzieś
przelecieć
Do tego jeszcze jak chmura spotka
drania
To jest to chmura najszczęśliwsza w
świecie
I myślę sobie po co ja tak bredzę
Że niby to te schody to prosto do nieba
A przecież w jakimś gnojowniku siedzę
I nawet nie wiem czego mi potrzeba
piątek 13.04.2018
Komentarze (4)
hmmmm - ciekawie
pozdrawiam
Rozbudzasz wyobraźnię:)
Podoba mi się owy przekaz:)
Pozdrawiam:)
Marek
To chyba ten sam kogut, który był o trzeciej, usiadł
na innym płocie:)
Ojej a cóż to za wizje;) fantastyczny wiersz,
pozdrawiam serdecznie;)