Kokon...
Kokonem się otulam
jedwabiu miła faktura
przylgnęła do mego ciała
bym
się przed światem schowała
wymoszczę sobie wnętrze
ma
dusza w nim sobie przyklęknie
i
Bogu złoże w ofierze
to
wszystko w co już nie wierzę
przyjaźń – co bezinteresowną
miłość – głęboką, dozgonną
czułość, zrodzoną w amoku
i
wreszcie swój własny spokój…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.