Kolana
Na dobry dzień mam metodę -
by świetnie poczuć się z rana.
Myślę o Twojej urodzie -
także o Twoich kolanach.
Bo wszystkie cechy kobiece,
co są do pomyślenia,
posiadasz na hipotece
i tego nic nie pozmienia.
Brwi masz wspaniałe wielce,
jak łuki napięte amora.
Z oczami tworzą dwa strzelce
na polowaniu z wieczora.
I nos - nie wzniesiony do góry,
bo to świadectwo próżności.
Z Tobą przenosiłbym góry
lub stworzył coś wprost z nicości.
I brzuch Twój piękny podziwiam,
bo jest na co spojrzeć kochana.
Widokiem tym się roztkliwiam,
gdy jesteś jeszcze zaspana.
Do kolan teraz chcę wrócić,
bo tak zacząłem poemat,
gdy tylko zaczynam się smucić,
mych myśli szczególny to temat.
I niech nie wątpią panowie,
a panie może to złościć.
W tej kwestii nikt mi nie powie -
są równe doskonałości.
Twoje kolana w nagości.
Komentarze (5)
Zmysłowe te kolana nagości
No fajnie!
Pozdro.
Ach te kolana...;)
oda z rana... do kolana:) fajnie,
przepraszam za skrot Twojego nicku, tam u mnie, czasem
szybciej pisze niz mysle;)
hi hi tzn że trzeba chodzić w mini i pokazywać
kolana.Wiersz z humorem napisany.