W kolejce na poczcie
W kolejce na poczcie puściłem korzenie
Przez buty sportowe zbrudzone w terenie
Z tyłu kobieta dosyć głośno gada
A ja zrozumiałem że to ciężka sprawa
Korzeń z lewej nogi przeszedł przez
wylewkę
Nie zrobię już kroku, wiem że to jest pewne
Scyzoryk w kieszeni, chiński ale ostry
Nie pomógł mi odciąć złośliwej narośli
Udzielił mi pomocy jakiś obcy facet
Który przyszedł tutaj podczas przerwy w
pracy
Małą szlifierką z cienką tarczą czarną
Odciął mi od nogi tą narośl fatalną
Mówił że jest z Białorusi lub Ukrainy
chyba
Ja szczęśliwy mu odrzekłem " Bolszoje
spasiba"
Komentarze (8)
Życiowe.
Fajny wiersz, na wesoło.
Kolejki na poczcie wciąż są, może nie zawsze i nie
wszędzie, ale pewnie całkiem nie znikną, nie wszyscy
robią opłaty przez internet, no i są jeszcze listy i
paczki, które się wysyła i odbiera. Mnie na szczęście
jeszcze nie udało się zapuścić tam korzeni.
Pozdrawiam serdecznie :)
Uśmiechnięty wiersz.
Pozdrawiam :)
nie wiedziałem, że pobyt na poczcie ma taki dobry
wpływ na wenę.
idę jutro zapuścić korzenie.
uśmiechnąłeś, pozdrawiam :):)
- odwykamy od kolejek, a kiedy się już przytrafią -
jeden się wkurzy, a drugi wymyśli fajny wiersz :)
Zabawny wiersz. Kiedyś rzeczywiście były tam kolejki,
dziś kolejek już nie ma (opłaty robimy internetem)
Przyciągnął mnie korzeń upsss tytuł. Zabawna treść.
Możnaby było ciuteczkę poobcinać tym scyzorykiem
niepotrzebne zaimki (mi, mi), co by uregulowało rytm.
I fajnie by było ułożyć wersy w zwrotki. Życzę
wesołego dnia.
No widzisz Macieju, widać jak rzadko na pocztę
chodzisz, tam zawsze mógłbyś nie marnując czasu
poczytać wiersze na beju :)