Kolejna Apokalipsa...
Dla Joanny..Bo wiem ze wkrotce on po ciebie przyjdzie...
czarnoskrzydly aniol wspina sie po schodach
i gdyby mogl ujrzec tylko swego Boga
-wysuwajacego po niego niecne swoje
szpony
po czarnoskrzydla z diabelskim usmiechem
otwierajac przed nim diebelskich bram
roztwory...
O czemuz to panie nie przyjdziesz zaraz po
mnie???/tesknie za toba i wspominam po
tobie...
Czemuz to nie wezmiesz mnie w swe mocarne
groteskowe ramiona?
-Nie sprawisz bym zaraz zniknal w nich..Nie
chce tego swiata!!!!!Brzydze sie po nim
stapac ...Ohydny ma smak moja wlasna
krew!!!Brzydze sie jej!!!
Smierc chce ze mna zatanczyc (dance
macabre), a los sie mna bawi---> jestem
marionetka z depresja wypisana na
czole...Stapam wiec kolejny raz po schodach
tegoz oto budynku smiertelnych w ciemnosci
otchlani a ciebie nie widze...
O panie ciemnosci, coz zes ze mna zrobil?!
Zostawiles mnie na pastwe twych rozpustnych
ludzi...Ma wszechrzecz sie powoli stapia i
taja, ja nie pragne byc wsrod ludzi,
nienawidze ich! Oni sa durni...
O czemoz to panie, tesknie za toba?
Tesknie za tunelem komor gazowych, tesknie
za optymizmem, tesknie za
nadnaturalnoscia?!
Czy mam u ciebie jeszcze jakies szanse?
Czy ucalujesz moje pokruszone cialo?
Czy przytulisz mnie ciasno???
Czy bedziesz podziwial moja brzydkie
cialo???
O czemoz to czemu, nie zabierzesz mnie z
soba? Nie chce byc ostatnim na tej
cholernie dziwnej ziemi...
Kiedy ty juz wedrujesz, kiedy ty juz z
innym "fabrycznym aniolem
krzaczastym"..odeszles nie spogladajac sie
nawet za siebie...
Gdy cie pytalem o wybor?!-Ja albo On...sam
zadales mi pytanie..kogoz to ja bym
wybral?! Aniola , z ktorym cos mnie
laczylo- ktory zadal panu memu smiertelny
pocalunek, aniola ktory odszedl z tego
swiata i powrocil w najmniej spodziewanym
czasie jak gdyby nic sie nie wydarzylo,
ktory powrocil do akurat mojego pana..czy
skrzydlacza ktorego nie dosc dlugo znam,
ktory nie byl gotow do skoku- do skoku
ktory mial juz o wszystkim zadecydowac- do
skoku zwanego przez
ludzkich-"miloscia"...tak..wiem panie iz
cie zniechecalem, iz wystawialaem na
niejedna probe..ale przebacz mi me
slabostki, ktore jak sie okazlo byly dla
mnie zgubne..O przebacz!!!!!
Czyz wiec tak nie bylo?
Gdy szedles za krzaczastym uwodzicielem,
casanova, Istota jak z powiesci dantego i
jak poswiata jasnym?
Ja za toba biegle , uwierz..
Probowalem nadazyc za wami..Bieglem, za
toba bieglem...
Biedny, taki kaleki, potknolem sie,
upadlem...ty zas sie cofnoles?!
BYLES DIABLE W ROZTERCE!!!!!! ZA KIM
PODAZYC?!
-DO TRIMFU W EKSTAZIE???? DO ANIELSKIEJ
DZIWKI?!
-CZY POPROWADZIC KU ZWYCIESTWIE
NIEUDACZNIKA, JAKIMZE JA BYLEM??
PONIZONEGO -SPONIEWIERANEGO- PRZEZ ZMYSLY I
ODCZUCIA...ZES MNIE POZOSTAWIL?!!!
O PANIE!!!!1 COZ ZES ZE MNA
ZROBIL?????????!!!!!!!!!!!!!
Milosc jest jak Muzyka...trzeba sie wczuc psychicznie w ta poezje..tak barzdzo ze az zaczniesz plakac..nad losem biednego anola..ktory zostal sam na tej ziemi...to smutne..a jednak prawdziwe..:(:(:(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.