Kolejna róża, do kolekcji...
Po raz pierwszy ujrzałam go w czerwonym
słońca blasku.
Nie wiedziałam, co robił tamtego dnia nad
rzeką o brzasku.
Wydawał się spełnieniem mych marzeń.
Boże, czemu wtedy nie mogłam przewidzieć
następnych zdarzeń?
Czerwień jej ust do końca rozpaliła
mnie.
Pociągało mnie w niej to, że tak mało o
niej wiem.
Mówiłem, że żyć bez niej nie mogę.
Wierzyła ślepo, że tylko ja jej pomogę.
Słyszałam o nim niejedno, były to straszne
rzeczy…
Gdy zapytałam go o to ani jednym słowem mi
nie zaprzeczył.
I opowiadał mi, jak zakochał się w smaku
mych ust.
Z naszej pierwszej nocy zapamiętałam tylko
słodki
zapach herbacianych róż.
Kiedy tylko dla siebie ją całą miałem,
wpatrywałem się w złote nici jej włosów i
myślałem…
Nasza przygoda musiała się szybko
zakończyć.
Pragnąłem by jej śmierć mogła nas na
zawsze
połączyć…
Myślałam, że nie był w stanie skrzywdzić
mnie.
Wydawało mi się, że tylko on jeden wszystko
o mnie wie.
Ślepo zakochana nie mogłam mu się
sprzeciwić.
Tak pozytywnie potrafił mnie sobą wtedy
zachwycić…
W błyszczącym ostrzu noża przeglądałem
zmęczona twarz.
Zastanawiałem się czy miałby szansę
przetrwać związek nasz.
Oczami wodziłem po jej nagim
ciele…
Spotkanie z tym aniołem zmieniło we mnie
wiele.
Tamtej nocy widziałam w jego ciemnych
oczach strach ukryty.
Las w którym leżałam, był straszliwą mgłą
spowity.
Nazywał mnie swą dziką różą i położył się
obok mnie.
Nagle poczułam ból i… pogrążyłam się
w
spokojnym śnie…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.