Kolejny raz...
Dla Ciebie..
Tak zimno mi jakos ostanio.. Tak cicho i
pusto czasami..
Bo nie jesteś przy mnie jak kiedyś, lecz
siedzisz bezczynnie za drzwiami.
A ja w sypialni wciaż marzne. Nie czuje
twojego ciała..
Gdzie jest ta ciepla osoba , która kiedys
tak mocno kochala?
I choć jesteśmy razem , to coś dziwnego się
stało.
Coś zepsuło nasz zwiazek i mówi, że będzie
bolało...
Nie patrzysz na mnie jak kiedyś i ja cię
tak nie dotykam..
Blask , pożądanie już gaśnie , a ja ze
łzami zasypiam.
Niestety zbyt mocno cię kocham , by tak po
prostu zapomnieć.
Nie umiem odejść , nie plakać i już nigdy
nie wspomnieć...
Czy jest dla nas nadzieja ? Czy znasz, aż
tak piekne słowa,
by znow dać wiarę w milość i zacząć
wszytsko od nowa...(?)
...
autor
martyna_z
Dodano: 2009-05-24 01:47:14
Ten wiersz przeczytano 181 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Ból odchodzącej miłości, zależy od jej wielkości,
bardziej doskwiera prawdziwa, która jest już nieżywa.
Jeśli miłość odchodzi nie zatrzymasz jej siłą ,tak jak
napisałaś boli i to bardzo.Na poczatku jest różowo a
potem nie wiadomo kiedy dlaczego te kolory się
zmieniają .Miłość to ciężka praca,myśle ze za mało
mowimy od początku o tym co boli co źle robimy
,najbardziej bolesne jak jedna strona kocha za bardzo
.