kolory
skąd mam wiedzieć czy kolory nie kłamią
widzę przeróżne odcienie a czy prawdę
dostrzegam
może na przekór innymi barwami niebo
plamią
a ja na mych omylnych oczach polegam
pędzel światła rysuje tęczą kolorów
pryzmat deszczu rozbija je w
nieskończoność
wzory niezgłębione poruszają sumienie na
wiele sposobów
i tylko natury obraz ma na nie
wyłączność
ożywiająca dla mojej duszy jest ta żółć
ciemna
a może pomarańcz gdy słońce horyzont
dotyka
chmury oświetlone tą jaskrawością zabawa
wzajemna
gdy powoli na mych oczach ulotność ta się
wymyka
drzewa i cała reszta skąpana w złocie
turkus nieba kontrast jak z baśniowej
opowieści
zawsze gotów byłem za widok ten zapłacić
krocie
opisać tych chwil nie jestem w stanie w
żadnej treści
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.