O kolorze jej ust
Ten płomienny kolor, co tysiącem odcieni
się mieni,
Wyzwala me tępe zmysły, na tęczy barwnej
jesieni,
Ogrzewa umysł, głeboko w czasie rozdarty
Oddziela pustkę, od myśli coś dla kogoś
wartych,
A gdy dotyka, w ciemniej mroku zimnej
toni,
Przybliża uczucie, że ciepłem chce mnie
chronić,
Delikatnie muska, na nieboskłonie
rozkoszy,
Lecz tylko delikatnie, by ciepła nie
rozproszyć...
autor
Bossy84
Dodano: 2007-08-07 21:37:24
Ten wiersz przeczytano 617 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.