kołysanie w pianie
liżąc po lustrze ściekają języki
zamrugały świeczki oddechem spłoszone
migotaniem odbić błyskają płomyki
ciała zanurzeniem ciepło chłonę
rozhuśtała para aromaty
dotykiem pianę kołysząc
rozchylają egzotyczne kwiaty
pękając za uchem w ciszę
spokojem natchniona powieka
mgłą zamyka przyjemność
zatopiona w chwilę czekam
powoli nadchodzi senność
autor
betix
Dodano: 2011-08-15 22:35:33
Ten wiersz przeczytano 746 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
No wiesz,taka kapiel:) przed snem,eh.DOBRANOC+++
ciekawie się zrobiło, fajny wierszyk napisany w
prostej formie