Kołysanka
cichutko...powolutku...żeby nie usłyszał.....
Stoi w kącie pajacyk
Oczęta mruży i płacze
Ktoś odebrał mu nadzieję
Ktoś dziecięce tętno zabrał
I zapadła straszna ciemność
Zjawy pokój nawiedziły
Burza spokój zakłóciła
Wilkołaki krew poczuły
Stara wiedźma noże ostrzy
A pajacyk wciąż skulony
Modli się o słońce prosi
Bojaźń duszę ogarnęła
Zapach zła ulotnił się wnet
Lustro całe zapłonęło
Ukazując postać Jego
Pana Piekła króla złego
Nieskończenie czarna głębia
Pochłonęła pajacyka
A kołyska zakrwawiona
Dźwiękiem głuchym i przeklętym
nie przestaje chłopca wołać...
Komentarze (2)
brzmi niczym bajka, opowieść fantasy,super +
super wiersz.. aż coś mi w serduszku drgnęło.. :)
Pozdrawiam :)