kołysanka dla samobójcy
10 stycznia, 2:28 rano. w Krakowie wieje halny.
śpij spokojnie zaśnij
na zimnym chodniku przed oknem
ranek już nigdy nie wstanie
i nowy dzień nie nadejdzie
śpij- ostatnim pijanym spojrzeniem
obejmujesz gwiazdy na ironię tak piękne tej
nocy
ale w twoim ciele już krąży zatruty
spokój
pod jego powierzchnią coś odkrywasz, ale
już
nigdy nie dowisz się, co
nie próbuj wstać, dokonało się, już się
nie martw, koniec
śpij
autor
dosTha
Dodano: 2005-01-10 14:10:01
Ten wiersz przeczytano 663 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Świetny wiersz. Spodobał mi się jak mało który. Z
przyjemnością oddam na ten wiersz mój głos. Śpijcie...
w spokoju...