Kołysanka Zenka
kołysałam biodrami idąc pewnym krokiem
przez starówkę ulicą długą
nie widziałam spojrzeń
zapewne było ich tysiące
spoglądały na mnie z aprobatą
już się nauczyłam patrzeć
wprost przed siebie
przecież jesteśmy nierozłączni
a twoja przeszłość nie ma znaczenia
niestety okazało się że lubisz inne suki
w pończochach po pachy
i w czarnej bieliźnie
nawet było miło
raz czy dwa
gdy oddałam ci całą
emeryturę
autor
biedronka1987
Dodano: 2019-10-16 17:37:53
Ten wiersz przeczytano 651 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (13)
Bywają różne finały, w wyobraźni z złapałam się na
takim :)
Mam podobnie jak Maciek...
hmmmm zaskoczył mnie finał ;-)
Pomysłowe.
Może trzeba zmienić obiekt westchnień?
Pozdrawiam
Mogłaś oddawać emeryturę w kilku ratach. Byłoby fajnie
częściej.
:):)
Brrr...
No, ale skoro peelce tak pasowało...
Pozdrawiam.
oooooo, to nieciekawie.
Oj Anno, cwany cwany, dobrze, ze tylko w mojej
wyobraźni hehe:)
anula-2- jestem biedronką, ale też naturalną
blondynką, więc wiesz, nic nie szkodzi:)
Mario Polak- tak bardzo lubię pisać o różnych
perypetiach damsko-męskich;) Dziękuję Wam za
poczytanie, z pozdrowieniami, Biedronka bez kropek :D
Zamieniam tylko Blondynke na Biedronkę tylko nie w
czarne kropki.
różne oblicza miłości :)
Chciałbym to kołysanie zobaczyć
może gdzieś poczuje upojny zacisk.
Pozdrawiam Blondynko, Zenka z chałupy bym wygonił.
cwany Zenek