Komfort życia?
Czy wiesz, jak dobrze ci, człowiecze?
Gdy kran odkręcasz, woda ciecze.
Pranie? Nikogo nie obchodzi,
automat tyra parę godzin.
Pieszo? A po co? Cztery koła,
buda i dwa tysiące koni
zawiozą wszędzie. Choć czas woła,
kostucha ciągle w piętkę goni.
Pilotem bramę, telewizor,
wieżę radości, tę z muzyką.
"Marsz,marsz, Dąbrowski" ton obniżył
i maszeruje gdzieś donikąd.
A Polska szumi złotym żytem,
baby chleb pieką na rubieżach.
Są jeszcze miejsca, gdzie ze studni
można wyciągnąć wodę świeżą.
Pianie koguta rytm wyznacza,
a gęsi czujne niczym w Rzymie.
Tutaj światowy komfort życia
ma "orka, siew i zbiór" na imię.
Komentarze (81)
Polska nowa, Polska stara, odchodząca powoli do
przeszłości (oby nie cała).
Wiersz przedni.
dodam jeszcze:
"A oni tam zboże sieją,
senne siano się zwozi w sienie otwarte na oścież.
Tam lato ze złotym berłem przechodzi."
Jan Zych
odczytałem jako adres:
żytopol@ com.fort
w rytmie polki-monopolki
Polmos Lublin vivat orkisz!
chylę głowę... Ośmiu ostatnich wersów nie powstydziłby
się Norwid. Zamiatam kapeluszem przed Panią...
Piękny i mądry...
Świetny, obrazowy wiersz. Super:)
Pozdrawiam CIEPLUTKO:)
Ale ciekawie przekazałaś tak różne dwa światy ludzi,
mieszkających w mieście i na wsi. WN oba obrazki są
prawdziwe, ale nasze miejsce w życiu czasem, nie jest
zależne od nas. Ja Ci to piszę mieszczuch od zawsze:-)
Buźka
super, obrazowo, pozdrawiam:)
Chacharku, niegdyś na wsi mieszkali wszyscy, łącznie z
arystokracją, która tylko na karnawał do miasta
gnała:)))
wieś na pewno zjawiskowym miejscem kultury i obyczajów
Piotrze, serdeczności:))
Ps. Na takiej wsi z kogutem i gęsią to dopiero
reset!:))))
Tańcząca, prosta ze mnie niewiasta, to i proste rzeczy
mnie wzruszają, dzięki:)))
catlerone, czasami bywam w "wielkim świecie" ( syn
mieszka w Londynie, ale wzruszają mnie tylko bezkresy
na rubieżach naszego kraju, ot, niepoprawna
patriotka:)))
kiedyś wyniosę się w p na takie rubieże...
bardzo, bardzo , bardzo :-)