Kompromis - czyli...
Zauroczona jedną chwilą
topola, już błysk mając w oczach,
dostrzegła, że pozory mylą,
poznawszy dąb młody, po owocach.
Dąb na topolę miał ochotę
- spodobała mu się jej kora,
myśli;- och, napotkałem cnotę,
więc zadurzymy się w amorach.
Ona, choć smukła, urodziwa,
z pozoru piękna - że matuchno!,
od wiatru jęła się przeginać
a spod jej kory widać próchno.
I tu jest problem ambarasu,
bo dąb, choć małe ma żołędzie,
topola cierpi na brak czasu
- uznali, że kompromis będzie.
Niech las drzew kompleksów nie budzi,
wszak to dotyczy także
i………...ludzi....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.