komunia
z perspektywy blatu mam dosyć marny widok
na panteon
bóstw frustracji i dehumanizacji, a brak
kręgosłupa drażni,
skłania do nałogów, zwątpienia w
rzeczy(oczy)wistość.
frasobliwy spogląda z krzyża, odpuszczając
grzechy,
jakich nigdy nie popełniłem nierozmyślnie,
niestety
nie mogę odwrócić wzroku z powodu
niedostatku szyi
opuszczam więc skromnie pod powiekami na
cynową tacę
z zaciekami patyny i krwi, arkę pośród
innych statków zastawy,
na której podano do stołu ofiarę z moich
uczynków najskrytszych
uśmiecham się w duchu, odbudowując z wersów
tułów bit po bicie,
gwoli informacji i słów, które obrócą się w
ciało, bowiem nie czyń
drugiemu mam zamiar dokopać i innym, którzy
mi dokopali
J.E.S.
Komentarze (4)
Ciekawy, a pointa świetna.
Chęć odwetu to zła postawa naginająca dekalog. Gdyby
Jezus wziął odwet - sumie zapowiadają to a Apokalipsie
:)))
Ciekawe myśli ma ten peel podczas przyjmowania
komunii, a w postanowienie z ostatnich wersów aż
wierzyć się nie chce:) Miłego dnia.
Trafna ironia, jest dokładnie tak... ale chyba nie ze
wszystkimi???
Mam nadzieję, bo ona umiera ostatnia, ponoć...
Witam i pozdrawiam serdecznie, Beornie.