Konary kwitnącej wiśni
splecieni drewnianymi dłońmi
wzdłuż korony
jak kochankowie pierwszej wspólnej nocy
ona wsparta na nim
on podtrzymujący ja ramieniem
ach! Kornik już krąży po ciele
w migocącym świetle rosy
muskani przez wiatr
nie odczuli
jak nabrzmiałe pąki zmroził śnieg
autor
zagubiony anioł
Dodano: 2007-03-20 15:27:49
Ten wiersz przeczytano 605 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.