Koncert
I między nami skrzypiec śpiew,
ty jesteś smyczkiem,
ja jak struna prężę się.
Graj melodię, jakiej nie zna nikt
ja będę wierna,
wiernie ciałem posłużę Ci.
Melodia ta cicho odchodzi w dal,
rośnie napięcie,
oczy błyszczą jak stal.
Już kończysz koncert swój,
wokół tylko słychać
cichy oddech mój.
I razem trwamy jeszcze,
twój smyczek międzi strunami,
aż przechodzą nas dreszcze...
Komentarze (1)
Wow! Co za erotyk...