Koncert skrzypcowy
Koncert skrzypcowy w Pałacu w Rybnej/ koło
Tarnowskich Gór
Światła wolno zamykają salę. W półmroku
jupiter szuka skrzypiec na scenie.
W ciszy pod niebem najwyższej sztuki
rozlega się delikatny muzyki drżenie.
Tę ciszę wypełnia puzderko ze strunami,
smyczek jak baletnica w tańcu
wodzi po nich nogami.
Gdziekolwiek nogi smyczka dotkną strun
unosi się z puzderka inny ton.
Zachwyt widać po eleganckich paniach,
zasłuchanych w muzycznych frazach mistrza
grania.
To nie światło jupitera, to struny muzyką
lśnią
Wypełnia ona duszę, ogarnia ciała, cała
sala z nią.
To była niezapomniana chwila, moment
zapomnienia
Głos skrzypiec zamilkł, zamarł jak znika
błyskawica
Błogość, bezmiar zaległa wszystkich
słuchających,
Pozostali w swych krzesłach na chwilę jakby
śpiący.
A kiedy muzyk skrył oblicze w głębokim
ukłonie
wybuchła petarda zaczęli wszyscy bić w
dłonie.
Muzyka trwała, mimo, ze skrzypce grać
przestały
widzowie, ja w śród nich , długo ją
oklaskiwali.
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (5)
Bolesławie rozmarzyłem sie i ja w twoich koncercie
pozdrawiam
Pięknie opisane. Pozdrawiam Bolesławie :)
Jak bym tam była - pięknie. Pozdrawiam
Ale ładnie :-) śliczne metafory :-)
:(((((