Koncha
comrocznie
chowają się
w półroku
głowią na kolanach
spuszczonym za chodem
bezpadu
kaleki
rozimienne
w ażkońcu
przypełnią
tony za muszlą
w środku
rozpłacz
liczona w setkach
na palach jednej
udręki
autor
Rafał Orszak
Dodano: 2005-06-01 14:00:58
Ten wiersz przeczytano 560 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.