W końcu modlitwa
"Bo widzę, że ta spowiedź - to piosenka - Dla siebie ją samego wykonuję... To też grzech - więcej grzechów nie pamiętam, Ale tego jednego - nie żałuję!" - Jacek Kaczmarski
Proszę
rozsiądź się choć raz wygodnie
w swym niebiańskim fotelu
zapomnij o ruchach planet
i płyt tektonicznych
zapomnij o tych
co wciąż zasypiają głodni
i głodni się budzą
bowiem
(wiem
jak egoistycznie brzmi
to wyznanie)
ja też jestem
nie bywam głodny
nie żyję w państwie
totalitarnym
nie jestem kaleką
mam kochającą rodzinę
myślę
czuję
wiem co to dobro
co to zło
jednak tak samo
jak głodni
zniewoleni
kalecy
samotni
obłąkani
jestem
jestem
choć nie wiem czy
(czy prawda może być
herezją?)
ty także jesteś
i choćbym podjął nadludzki
wysiłek
będę pewien jedynie tego
że jestem
a Ty zaledwie
możesz być
i obawiam się
że to
- możesz być -
jest jedyną nadzieją
której mogę się uchwycić
więc od teraz będę
się trzymał Ciebie
miłosierna
sprawiedliwa
wszechobecna
zjawo
Komentarze (7)
ładnie...motto kapitalnie dobrane
Rozmowy tak osobiste zapewne Bogu się podobają.
Serdecznie pozdrawiam :)
+
+
Szczera modlitwa i przez to msz wartościowa. Miłego
wieczoru:)
Ostatni wers nie daje mi spokoju :)
Przeczytałam z uwagą.
Pozdrawiam :)
jak dla mnie puenta zaskakująca,ciekawie poprowadzony
wiersz.
Dobrej nocy życzę.