W końcu wolna...
Czuję ból w kościach,chyba
czeka mnie atak złości.
Moja dusza zatruta,
zalana przez czarną maść.
Serce bije szybko,
nie wiem dlaczego.
Słabo mi,pęka głowa,
opuszczają mnie siły.
Nie wiem co się dzieje,
robi się coraz ciszej.
Tętno przyśpiesza,
łzy spływają po twarzy.
Ręce mi się trzęsą a na
stole przed mną leży
zakrwawiona żyletka.
Komentarze (1)
samookaleczanie jak wyzwolenie to wiersz o pomoc bo
tylko pomocna dłoń życzliwa i pokochanie siebie jest
wyjściem Pięknie napisany wiersz bo to otwarcie na
ludzi dobry krok a więc trzeba odłożyć żyletkę i pisać
pięknie o życiu co jest cudem Wiersz ładny i ważny
Na tak Pozdrawiam