kończąc to..
kończąc
to co zaczęłam.
zobaczyłam jego,
niewyraźna twarz
pośród płynących łez.
i gdy ratował
wtulona łapiąc oddech
kochałam go.
wystraszony,
zmieszany
odszedł ode mnie
na zawsze..
kończąc
to co zaczęłam.
zobaczyłam jego,
niewyraźna twarz
pośród płynących łez.
i gdy ratował
wtulona łapiąc oddech
kochałam go.
wystraszony,
zmieszany
odszedł ode mnie
na zawsze..
Komentarze (1)
Nie kochaj niepewnosci... dobrze lokowac
uczucia gdy jest cien nadziei...ze beda
odwzajemnione...powodzenia,,,refleksyjny
wiersz,,,podoba mi sie.