KONESER
Zmienił mi się
gust
kiedyś
marzyłem
o Michelle Pfeiffer
jedynie
Uprawiałem
z nią
dziki seks
czułem
jak życie
w niej płynie
Nie pamiętam
ile razy
miałem
Catherine Deneuve
coś
koło setki
Kończyłem
w jej ustach
po wszystkim
podawałem ręcznik
pamiętam hasło
z metki
Matka kumpla
to ona była
początkiem
mych
seksualnych inicjacji
Spełniała
każde życzenie
wysysała ze mnie
nawet
najmniejsze
krople dewiacji
Dziś mam
trzydzieści pięć lat
powoli
staję się
młodości koneserem
Kocham
swoją córkę
czy jestem
już pedofilem?
Moralnym zerem?!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.