KONFETTI
wciąż czuję... jak kręcę się w jego
wnętrzu
taka mała rybka którą połknął majestatyczny
wymyślony potwór morski
który to już raz wskazówki czasu
przyspieszyły nasze oddechy
byśmy równo trwali w jednej sekundzie
chwile strzelały niczym konfetti
a później opadały w zwolnionym tępie
na nasze twarze
kolorowe serpentyny miłości
miłość która nie odeszła z wiatrem
pokryła moje życie niczym białe płatki
drzew
ale dla nas wiosna nigdy nie nadejdzie
myśl o tym i o mnie
przebaczenie jest ciepłe
niczym łza na policzku
a reszta to konfetti
Komentarze (2)
Do wypowiedzi Amora jeszcze dodam, że kilka wersów
jakby sprawozdanie ze znanych mi obrazków, zaś
technicznie - zapisałbym to w trzech strofach, wówczas
czytelnikowi lepiej by się zapamiętało.
Ciekawy wiersz, a mimo to jak na razie nie zauważony.