koniec
Jestem wolna od miłości
od zazdrości, namiętności
na twe gesty jestem ślepa
głucha na twe puste słowa
już nie myślę o twych ustach
o twych oczach, ciepłych dłoniach
by wykrzyczeć: Nie! Już nigdy!
dzisiaj jestem już gotowa
tyle nocy nie przespanych
łez wylanych do poduszki
smutku, który w sobie chowam
braku ciepła i radości
dość mam kropli, odrobiny
wyciśniętych marnie uczuć
pożądaniem przesyconych
płytkich zimnych beznadziejnych
jestem wielka, bo dziś czuję
że potrafię wszystko rzucić
i zapomnieć już na wieki
o kimś, kto był dla mnie wszystkim
ale w jednej krótkiej chwili
stał się nie wart moich uczuć.
Komentarze (3)
Intrygujący wiersz. Ciekawe metafory. Podoba mi się
symetryczna forma i rytmiczność :)
no ładnie to z siebie wyrzuciłaś..świetny wiersz
ładnie napisany wiersz