koniec
trafiłam na stół
wśród rozmarzonych bakalii
i rozchichotanych brzoskwiń
...
plastry utleniły się
i nie są jadalne
trafiłam na stół
wśród rozmarzonych bakalii
i rozchichotanych brzoskwiń
...
plastry utleniły się
i nie są jadalne
Komentarze (5)
"rozchichotane brzoskwinie" mnie ujęły, reszta nie
powaliła, ale ja nie przepadam za miniaturami, bo
podane na takiej "tacy"konsumowałabym bez przerwy.
Hm.....Bakalie rozmarzone a Ty w pomiędzy nimi.Musisz
być fajne ciacho:)
ze względu na męskie lenistwo uwielbiam miniatury - i
czytać i pisać:) pozdrawiam
Z przyjemnością zjadłambym z Tobą ciastko z sokiem
brzoskiniowym. Proszę umówmy się, jak tylko zrobi się
cieplej. Chciabym Cię lepiej poznać. Wiedziałam, że
spodoba Ci się wiersz Irysy. Marzę, żeby taki dostać
bukiet irysów w dzbanie od Piotra L., przyjełabym w
każdej postaci.
Sliczna miniaturka,,,pozdrawiam .