koniec?...
Pamietam nasze ostatnie rozstanie:
zwyczajne podanie dłoni
pocałunek taki jak za każdym razem
po ktorym miały byc nastepne
normalne spojrzenie
rozejście sie w swoje strony
znajome skrzypnięcie furtki
ciemne niebo,światło lampy
Jutro sie znowu spotkamy myślałam...
Następnego dnia nie odwrócił głowy w mojs
stronę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.