Koniec...?
***
Jedno słowo, a tak boli.
Przenika przez duszę zadając wieczne
rany.
Tak długo niebo było dla mnie wysoko,
Aż w końcu pewnego dnia dosięgłam je,
Choć niekiedy stawałam na palcach stóp.
A teraz wszystko się ode mnie oddala.
Nie wszystko jest wieczne ale…
Dlaczego?
Czy to koniec?
Mówiłeś ze to moja wrażliwość,
A ja potrzebowałam jedynie wsparcia,
Zainteresowania,
Którego mi tak bardzo brak.
Czy to tak trudno dać?
Tym bardziej jak mówi się że się kocha
A może to tylko słowa,
Słowa bez duszy.
Moje łzy smutku,
Wołały o pomoc
Ty pozwalałeś im się mnożyć
Nie słyszałeś ich.
Teraz czekam ale sama zastanawiam się
czy to ma sens?
Jeśli teraz pozwalasz na takie
cos…
Czy to już koniec?
A jednak to koniec...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.