koniec
chciałbym żeby tem świat zniknął
bezpowrotnie
I Księga Apokalipsy dopełniła swego
obrazu
Koniec końców wreszcie nastąpiłby
Niczym zbawienie
A cierpienia i ból w otchłań odeszłyby
niczym wiatr który dostanie się
Wszędzie tam gdzie jego wizerunek
A więc ten kierunek to ciemność
beztroska
Bez oddechu
I końca dusz
Gdzie kolor tylko szary lub czarny
Gdzie niewidoczny czas
gdzie nicość drażniąca
całośc-która nie czuje
romantiks
autor
romantiks
Dodano: 2005-06-14 14:59:00
Ten wiersz przeczytano 525 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.