**Koniec**
Zimne słonce w blasku przestworza
Gorący wiatr w milczeniu przenika
Otulone kolorem niebo zamarza
Do serca ludzkiego wnika
Pustki dookoła rozsiewa
Drżącym lodowym puchem
Miłosny ciepły sen do ucha śpiewa
Pejzaże na szybie maluje
Palcem wzory rozsiewa
Delikatnie w policzki całuje
Przeraźliwy zimny oddech doskwiera
Żal i smutek przynosi
Ból i słabość czarną wstęgą przybiera
Ponad góry swa siłę wznosi
A grzeszne dusze do piekła zabiera.
autor
**Natalii**
Dodano: 2007-01-14 17:20:24
Ten wiersz przeczytano 554 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.