koniec jesieni
Markowi
jesienna pomyłka skończyła bieg
zastanawiam się czy to sen
może koszmar za dnia
nawet oglądać się nie warto
z rozczarowania zrodziły się dzieci
piękne urocze księżniczki
próbujące swych sił
czuje wiatr na twarzy i ulgę
wreszcie się skończyło...
wolność i powiew świeżości
wdycham głęboko powietrze
ale nie na tyle aby sie nim zachłysnąć
nie teraz kiedy znów się narodziłam
chce żyć i mam dla kogo
miłość jest we mnie
stoję przed Tobą jako dojrzała kobieta
wiosna oplata me stopy
a kwiaty pnączem oplatają nasze serca
teraz jestem pewna
na dobre i na złe...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.