koniec końcem.
pogubiwszy zdarzeń przebieg
odchodząc wracałam.
kochając nienawidziłam.
kłamałam mówiąc prawdę.
początku koniec widziałam,
a ty - odwrotność
końca początki chciał
wypiwszy kompot
z kwaśnych udręczeń,
odfrunęłam oknem
z lekkim sercem.
przyznałeś się
pobity z myślami.
jak ogień i woda,
nie dane nam żyć razem.
autor
little_girl
Dodano: 2008-03-08 00:25:25
Ten wiersz przeczytano 482 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
jaki to dramat ale dobry dramat tylko ze boli tak
bardzo i nasuwa wspomnienia
świetnie napisane, tak trzymaj, pozdrawiaM!