koniec lata
odchodzi lato, ulotnie przemija, dzień
kurcząc,
jak dziecięcy sweterek, który nie
wystarcza,
nie grzeje! porankiem leniwym ziewa,
snując:
mgły po ścierniskach, babie lato w
parkach.
w sadach, jak na paradzie, owoc dojrzewa
zdobiąc ociężałe konary drzew, jakby
dźwigały
wszystkie grzechy tego świata, słodko
omdlewa
śliwa, oddając z wolna swój bagaż,
wspaniały.
szkoda lata, mimo, że słońcem zwodzi
wrzesień
i przedwieczornym, dźwięcznym cykad
graniem.
przyroda zmieniając szatę, godzi się na
jesień
i na nic tu nasze żale, niemy bunt,
biadanie.
krajobrazy w kolorach, od spłowiałej
zieleni toną,
po żółcie, winobluszczu szkarłat mieni się
w rosie,
tylko patrzeć, jak wszystko zacznie
płonąć
intensywnie kolorami, na jesiennym stosie.
Komentarze (6)
Bardzo obrazowo, podoba mi się.
Pięknie opisana jesień w Twoim wierszu....pozdrawiam
Bardzo ładny tworzącej się jesieni Wiersz obraz + :)
Piękny krajobraz jesienny zdolnie pomalowany twoja
reka ma wyczucie uchwyciła to co istotne.
Bardzo mi się podoba Twój wiersz.I...debiut.
jesien polska jest jedna z najpiekniejszych por roku w
swiecie wiec nie nalezy zalowac lata ono znow nastanie
w przyszlym roku...ciekawy i obrazowo wiersz napisany