koniec lata
zaspana ulica zbiera i wycisza myśli
rozbiegane po sierpniowych dniach
wtula w fotel ogarnia uspakaja
nieprzyjemny pisk nocnego autobusu
płoszy uwijającego się przy latarni gacka
znowu nikt nie wysiadł na letnim
przystanku
może kiedyś a wtedy
od złudzeń serce bije żywiej budzi
fantazję
przejeżdżający kabriolet dudni
głośną agresywną muzyką
z ulgą oddycham gdy wycisza go dal
"byłam twoją różą ale już nie jestem"
ta melodia niesie z sobą jakiś smutek
serce wyrywa się do czegoś lub kogoś
dawno już zrzuciłam kolce
nie będą cierniem pomyślałam z ulgą
Komentarze (18)
Twój wiersz wzbudził we mnie analizę - a nie zachwyt.
Retorycznie się pytam (nie oczekując odpowiedzi) - ile
jeszze takich lat nam zostało? Sam sobie odpowiem -
nie wiemy. Pozdrawiam
Smutne refleksje na temat minionej miłości na tle
nocnego krajobrazu miasta i kończącego się lata.
Ciągle na świecie i w życiu ludzkim coś się kończy i
coś nowego zaczyna.
Piękny wiersz.
Ślę Danucie moc przedwrześniowych serdeczności. :)
Zachwycił mnie Twój wiersz Wrześniowa Autorko. Przede
wszystkim ze względu na styl i słowa wiersza, które
kojarzą się z klimatem melancholijnej piosenki Kayah,
której fragment zamieściłaś w wierszu.
Udanego dnia.